Choć nasze serca skradły ostatnio pasiaste czworaczki – cztery tygrysy sumatrzańskie, które urodziły się we wrocławskim zoo, co jest sensacją na skalę światową – nie zapominajmy o przepięknych panterach śnieżnych (irbisach), które obchodzą dziś swoje święto: Międzynarodowy Dzień Pantery Śnieżnej. Wrocławski ogród zoologiczny prowadzi z sukcesem hodowlę zachowawczą tych zagrożonych wyginięciem zwierząt. Można je znaleźć niedaleko wybiegu nosorożców. Co u nich słychać?
Naszym panterom służy chłodniejsza temperatura: mają już dłuższe, zimowe futro i częściej niż latem są teraz na wybiegu, gdzie nie tylko się wylegują, ale i bawią. Hitem jesieni są dynie, które ćwiartują pazurami na kawałki.Paweł Sroka, kierownik Wydziału Ssaków Drapieżnych we wrocławskim zoo
Dynie służą im oczywiście tylko do zabawy. Ulubioną potrawą panter jest wołowina, choć nie pogardzą także mięsem przepiórek i królików.
Pantery śnieżne z zoo we Wrocławiu: Nastasja, Nurek i ich dzieci
We wrocławskim zoo mieszkają cztery pantery śnieżne: Nastasja i Nurek, a a także ich dzieci: Asha i Kara, które urodziły się w maju zeszłego roku. Mila, która przyszła na świat w 2021 roku, pojechała na Węgry, a jej brat, Makalu, wyjechał do ogrodu zoologicznego we Francji. Imiona wszystkich dzieci Nastasji i Nurka nawiązują do nazw wysokich górskich szczytów środkowej Azji.
Zagrożone wyginięciem pantery śnieżne. Sprawmy, by nie zniknęły na zawsze
Naturalne środowisko panter śnieżnych to pełne kryjówek i krzewiastej roślinności strome i skaliste tereny w wysokich pasmach górskich Azji Środkowej (powyżej 3 tys. m n.p.m, ale polują także w dużo niżej, nawet w okolicach 900 m n.p.m.).
Niestety, te piękne zwierzęta mogą niedługo całkowicie zniknąć na zawsze z naszej planety: kurczą się ich siedliska, ubywa zwierząt, na które mogą polować, a one same są ofiarami myśliwych oraz lokalnej ludności, która tępi je jako drapieżniki zagrażające zwierzętom hodowlanym. Szacuje się, że w naturze żyje ich tylko kilka tysięcy.
Ochroną panter śnieżnych w naturze zajmuje się działająca na terenie kilkunastu krajów organizacja Snow Leopard Trust, którą od lat wspiera ZOO Wrocław z fundacją DODO. Montuje fotopułapki, dzięki którym możemy obserwować życie irbisów w naturze, a także uczy lokalną ludność jak zabezpieczać stada oraz daje jej alternatywne źródła zarobku.
Pantery śnieżne skaczą na 9 m
Pantery śnieżne nie są tak wielkie jak lwy i tygrysy (ważą na ogół do 45 kilogramów, czyli tyle, co dwunastolatek przeciętnej budowy), ale dzięki długim i mocnym tylnym łapom potrafią fantastycznie skakać: robią susy o długości 9 metrów.
Prowadzą samotny tryb życia, a gdy już spotkają osobnika swojego gatunku (na przykład podczas godów), do przekazania mu informacji poza dźwiękami wykorzystują ogon: dzięki jego ruchom od razu wiadomo, w jakim zwierzę jest nastroju.
Wyją, syczą, posapują
W przeciwieństwie do lwów i tygrysów pantery śnieżne nie ryczą, lecz… wyją, a witają się, posapując przez nozdrza. Potrafią też syczeć, prychać i powarkiwać.
Podczas wizyty w zoo we Wrocławiu warto spojrzeć im w oczy: ich tęczówki są niebieskie, zielone albo szare, a nie żółte lub pomarańczowe jak u innych dzikich kotów.
Niezwykle interesujący jest także ich ogon: może mieć nawet metr długości! Nie tylko pomaga zwierzęciu utrzymać równowagę, ale służy także do okrywania zimą łap niczym szalem.
I jeszcze jedno: cętki na futrze panter śnieżnych tworzą unikalny, inny dla każdego osobnika wzór. Są jak linie papilarne.