Legenda klubu z Oporowskiej Tadeusz Pawłowski zostanie nowym trenerem Śląska. Pawłowski zastąpi na tym stanowisku zwolnionego w niedzielę tuż przed północą Stanislava Levego. Jako szkoleniowiec Pawłowski pracował będzie we wrocławskim klubie już po raz drugi. Poprzednio prowadził Śląsk w sezonie 1992/93.
Śląsk dość długo czekał z potwierdzeniem nominacji Pawłowskiego. Spowodowane to było tym, że nowym trener rozwiązywał kontrakt z Akademią Piłkarską landu Vorarlberg, w której pracował przez ostatnie kilkanaście lat. - Zgłosiłem dyrektorowi sportowemu akademii, że rozwiązuję kontrakt. To wystarczy i jutro będę już do dyspozycji wrocławskiego klubu. Dzwonił do mnie także prezes akademii, który podziękował mi za pracę i stwierdził, że nie zamierzają robić mi żadnych problemów, ani też żądać od Śląska pieniędzy za moje przenosiny do Wrocławia - powiedział nam Pawłowski.
Szkoleniowiec miał bardzo pracowity dzień, bowiem oprócz wizyty w akademii załatwiał jeszcze prywatne sprawy w Monachium, wobec czego kursował pomiędzy Austrią i Niemcami. We wtorek przyjedzie do Wrocławia. – Piłkarze mają we wtorek wolne, więc będę chciał przywitać się i porozmawiać ze sztabem szkoleniowym - mówił Pawłowski.
Od środy nowy szkoleniowiec weźmie się już pełną parą, za przygotowania drużyny do niedzielnego meczu w Krakowie z Cracovią. - Nie będę od nowa poznawał tych piłkarzy. W Austrii regularnie oglądałem w telewizji mecze Śląska, więc rozpoznaję każdego zawodnika z twarzy. Na pewno nie pomylę Kokoszki z Grodzickim - śmieje się Pawłowski.
Nowy szkoleniowiec świetnie wie, jak gra Śląsk i będzie się starał błyskawicznie znaleźć sposób na poprawę wyników wrocławskiej drużyny. - Powiem chłopakom, jak wyobrażam sobie naszą współpracę. Spotkam się także indywidualnie z każdym z piłkarzy i wyjaśnię czego od nich konkretnie oczekuję. Na pierwszy rzut oka widać, że szwankuje gra defensywy, a w linii pomocy piłkarze o wiele za mało biegają - przekonuje trener.
W Śląsku już od momentu przyjścia do klubu prezesa Pawła Żelema poważnie myślano o zatrudnieniu Pawłowskiego. Miał on zostać szefem młodzieżowej akademii piłkarskiej i najprawdopodobniej także dyrektorem sportowym klubu. Jednak Tadeusz nigdy nie ukrywał, że chciałby jeszcze raz poprowadzić Śląsk jako pierwszy trener.
W swojej dotychczasowej karierze trenerskiej był także szkoleniowcem Polaru, z którym w jednej z rund jesiennych dokonał niesamowitej rzeczy. W klubie z Zakrzowa już nie płacono i Pawłowski musiał stworzyć drużynę z piłkarzy z niższych lig. Przewidywano, że będzie się ona bronić przed spadkiem z III ligi, a tymczasem z tą "zbieraniną" Tadeusz ukończył rundę jesienną z przewagą 8 punktów nad następnym zespołem.
61-letni dziś Pawłowski to prawdziwa legenda Śląska. Do niego należy niepobity do dziś rekord zdobytych dla wrocławskiego klubu goli w ekstraklasie. Ma ich na swoim koncie 63. W 1972 r. w mistrzostwach Europy U-18 wywalczył z kadrą III miejsce, a w pierwszej reprezentacji narodowej debiutował 6 maja 1976 r. w Atenach w przegranym 0:1 meczu z Grecją. W kadrze rozegrał 5 spotkań, natomiast ze Śląskiem zdobył w 1976 roku Puchar Polski, rok później mistrzostwo, a w 1978 roku wicemistrzostwo.
W 1980 r. Pawłowski z 16 golami został wicekrólem strzelców ekstraklasy. Karierę zakończył w Admirze Wacker Wiedeń i osiedlił się w Austrii, gdzie najpierw pracował jako trener ligowy, a następnie związał się z finansowaną przez Austriacki Związek Piłki Nożnej akademią piłkarską.
(źródło: sportgame.com.pl)
AL/mic