Szczepan Radzki: Jest Pan specjalistą od awansów. To już chyba Pana czwarty w karierze trenerskiej.
Radosław Czerniak: – Trzeci - PGE Turów Zgorzelec, Górnik Wałbrzych i Ślęza. Byłem też blisko z ŁKS Łódź, tam zbudowaliśmy drużynę, która awansowała do ekstraklasy rok później – mam nadzieję, że jakąś cegiełkę do tego awansu również dołożyłem. Ten specjalista to trochę sztuczna łatka, bo ja uważam, że jeśli ktoś wykonuje dobrze swoją pracę, to efekty przyjdą. Wydaje mi się, że te zespoły, które prowadziłem, były fajnie zbudowane, była dobra atmosfera, a to wszystko składa się na końcowy wynik i sukces.
Powrót Ślęzy do ekstraklasy to kolejny krok w odrodzeniu koszykówki we Wrocławiu?
Radosław Czerniak: – Fajnie by było odbudować w mieszkańcach Wrocławia świadomość tego, że w mieście jest koszykówka. Jak wszyscy doskonale wiemy, przez kilka lat na polu żeńskim jak i męskim była trochę posucha. Śląsk zbudował w tym roku fajny zespół, chodzimy na mecze, jak tylko czas nam pozwala i oczywiście kibicujemy. My chcemy nawiązać do tradycji tej żeńskiej koszykówki, żeby kibice wiedzieli, że coś takiego jak basket kobiecy istnieje.
Jak będą wyglądały Wasze przygotowania?
Radosław Czerniak: – Przez pierwsze dziesięć dni pracujemy we Wrocławiu. Następnie na taki sam czas jedziemy nad morze na obóz przygotowawczy. Po tym przechodzimy do takiego trybu, w jakim będziemy pracowali w trakcie sezonu. Mamy zaplanowane trzy turnieje, pierwszy w Jeleniej Górze z fajną obsadą z zespołami z naszej ekstraklasy, Czech i Słowacji. Później mamy turniej we Wrocławiu, gdzie pojawi się m.in. Artego Bydgoszcz. Na te spotkania zapraszam bardzo gorąco, bo Artego jest kreowane na jednego z medalistów nadchodzącego sezonu Tauron Basket Ligi Kobiet. Kolejny turniej mamy w Rybniku, gdzie zagramy choćby z Wisłą Kraków. Tydzień przed rozpoczęciem ligi planujemy rozegrać jeszcze jeden lub dwa mecze.
Jaki macie cel na ten sezon?
Radosław Czerniak: - Minimalny - utrzymać się. Ja lubię sobie stawiać cele maksymalne. W naszym przypadku bardzo chciałbym, żebyśmy zagrali w play-off, a jak tam awansujemy, to już może wydarzyć się wszystko.
Macie też cel indywidualny dla zawodniczek, które mają się dalej rozwijać?
Radosław Czerniak: – Jesteśmy konsekwentni. Te dziewczyny, które przyszły do nas w ubiegłym roku, a występują w kadrach Polski, będą dostawały swoje szanse, bo na nie stawiamy. W tamtym roku pokazały już progres, ale w nowym sezonie trzeba postawić kolejny, jeszcze większy krok. One są w takim wieku rozwojowym, że powinny sobie spokojnie z tym poradzić.
SR
