Wiemy, że cieszy się pan z powołania do kadry
- Bardzo starałem się, aby moja forma była jak najlepsza i cieszę się, że to zostało docenione przez selekcjonera. To niesamowicie miłe, dostać powołanie na dwa tak ważne mecze jak te, które czekają nas w sobotę i we wtorek. Powołania do reprezentacji przed takimi spotkaniami, to największy zaszczyt.
I już pierwszego dnia zgrupowania, podczas wewnętrznej gierki zdobył pan pięknego gola strzałem z woleja.
- Dostałem dobre podanie, wiec nie było to takie trudne. Dobrze trafiłem piłkę, strzeliłem, ale oczywiście wolałbym to trafienie przełożyć na jakiś oficjalny mecz. Liczę na to, że uda mi się.
A w pozostałe dni jak się panu układało na zgrupowaniu?
- Wszystko w najlepszym porządku. Cieszę się, że mogę rywalizować o miejsce w składzie i już nie mogę się doczekać sobotniego meczu.
Zagra pan w nim od początku?
- Zobaczymy. Trener próbował różnych wariantów, także tych ze mną w podstawowej jedenastce. Ale o tym, czy w niej wyjdę w spotkaniu z Niemcami, dowiem się dopiero w sobotę na kilka godzin przed meczem. Chociaż oczywiste jest, że marzę, aby tak się stało.
Inne reprezentacje Polski w sportach drużynowych wygrywały z Niemcami. Koszykarze dwukrotnie pokonali ich w eliminacjach do mistrzostw Europy, piłkarze ręczni zwyciężyli Niemców w eliminacjach do mistrzostw świata, a siatkarze w półfinale mistrzostw globu. Podtrzymacie tę serię?
- Byłoby wspaniale, ale chciałbym zwrócić uwagę, że żadna z tych niemieckich ekip nie była aktualnym mistrzem świata. A my właśnie będziemy grać z taką reprezentacją.
Ale osłabioną brakiem kilku podstawowych graczy, którzy albo zakończyli grę w kadrze, albo zostali wyeliminowani przez kontuzje. Więc powinno być wam łatwiej.
- Zarówno niemieckie reprezentacje młodzieżowe, jak i ta pierwsza, robią furorę. Na dzień dzisiejszy zdominowały Europę, a nawet i świat, jeśli chodzi o pierwszą reprezentację Niemiec. Faktycznie nie ma w niej kilku mistrzów świata, ale są nowi gracze. Piłkarze z młodzieńczą fantazją więc prawdopodobnie będą lepsi od tych, co odeszli. Nie liczymy wiec na żadne osłabienie Niemców, lecz bardziej na to, że to my zagramy dobry mecz i że uda się nam pokonać mistrzów świata.
To w ogóle możliwe?
- Każdą drużynę można pokonać. Ich sławne nazwiska nie powodują w nas stresu. Bo niby dlaczego? Mamy Roberta Lewandowskiego, mamy Łukasza Piszczka, mamy świetnych bramkarzy. Grzesiek Krychowiak super gra w Sevilli. Pozostali, których mógłbym po kolei wymieniać, występują w bardzo dobrych klubach, więc dlaczego mamy się bać Niemców.
Ale przecież polska reprezentacja, nie tylko jeśli chodzi o klasę piłkarzy, nie jest tak dobra jak niemiecka. Wydaje się, że nie tworzycie ze sobą tak silnie scementowanego zespołu, jak wasi rywale.
- Mam teraz małe doświadczenie jeśli chodzi o kadrę, bo byłem tylko na jednym meczu z Gibraltarem, ale muszę przyznać, że siedząc wówczas na ławce rezerwowych i obserwując to wszystko z boku widać było, że grają w niej ludzie świadomi, po co przyjeżdżają „na reprezentację”. Widać było, że chłopaki, którzy siedzą na ławce, są gotowi na to, żeby w każdej chwili pomóc drużynie. I trener Nawałka absolutnie zdaje sobie sprawę, że ławka żyje tak, że w każdym momencie może na nas liczyć. W tej reprezentacji widać „dobrego ducha”, a to jest najważniejsze w tym, żeby budować drogę do sukcesu.
Niektórzy jednak twierdzą, że nie ma się co łudzić marzeniami o wygranej i trzeba przyjąć taktykę gry na remis.
- Jaki remis! Zawodnik, który wychodzi na boisko nie powinien mieć w głowie czegoś takiego jak remis. Ma myśleć tylko o zwycięstwie. Nadarza nam się okazja wygrać z mistrzem świata, więc zróbmy to! Uwierzmy, że jesteśmy w stanie to zrobić. Ja absolutnie w to wierzę.
Andrzej Lewandowski