Po porażce 1:3 z Tauronem w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski w Dąbrowie Górniczej, siatkarki Impela muszą zwyciężyć swoje rywalki w rewanżu jaki w poniedziałek, 24 lutego, o godz. 20.30 odbędzie się w Hali Orbita. Najlepiej jest wygrać 3:0, w co bardzo wierzy środkowa wrocławskiego zespołu Agnieszka Kąkolewska.
Wysoka zawodniczka Impela to najlepsza blokująca w polskiej ekstraklasie. Dlatego jej brak z powodu kontuzji kolana w ostatnich meczach, bardzo odbił się na wynikach wrocławianek. W środę w Dąbrowie Górniczej „Aga” wyszła już na parkiet, ale jej forma, co zrozumiałe, nie była taka, do jakiej wszystkich przyzwyczaiła. – Sztab medyczny i nasz trener podjęli decyzję, że mogę wrócić do gry, ale muszę jednak powiedzieć, że nie tak to sobie wyobrażałam. Moja forma nie była na takim poziomie, jakbym chciała, ale w najbliższy poniedziałek będzie znacznie lepiej – dodała środkowa Impela.
W poniedziałek rzeczywiście musi być znacznie lepiej. Przede wszystkim wrocławianki muszą lepiej przyjmować zagrywkę i uniknąć przestojów w grze, bo aby awansować do Final Four trzeba ten mecz koniecznie wygrać. Najlepiej 3:0. Przy wygranej wrocławianek 3:1 liczył się będzie bowiem stosunek punktów, a ten jak na razie korzystniejszy (89:79) ma Tauron. Nie można sobie pozwolić na pięć setów. Wygrana Impelu 3:2 jest bowiem równoznaczna z ich odpadnięciem z rozgrywek.
Jednak Kąkolewska jest przekonana, że w decydujących potyczkach o puchar walczyć będą Impelki, a nie obrończynie tego trofeum (Tauron zdobył Puchar Polski w ubiegłym sezonie). – Do Dąbrowy Górniczej przyjechałyśmy po zwycięstwo, nie udało się, ale świat się na tym nie kończy. W najbliższy poniedziałek będziemy podejmować dąbrowianki we własnej hali w spotkaniu rewanżowym i zapewniam, że zagramy na pewno lepiej. Jestem przekonana,, że stać nas na odrobienie strat – deklaruje zawodniczka Impela.AL/mic