Dobrze znane rzeźby w mieście
Obok obszernego i dokładnego katalogu wystawy (który będzie dostępny w połowie listopada) Muzeum Narodowe przygotowało dla zwiedzających jeszcze niezwykle przydatny gadżet – niewielki przewodnik z mapką, na której znajdziemy te dzieła wrocławskich rzeźbiarzy, które od lat są ozdobą ratusza, kamienic, kościołów, placów. To prace najwybitniejszych ówczesnych artystów związanych z miastem – Christiana Behrensa, założyciela szkoły wrocławskiej rzeźby, który wykształcił wielu znakomitych specjalistów, Hugo Lederera (którego fontannę z szermierzem uwielbiają nie tylko studenci), Theodora von Gosena (z rzeźbą „Amor na Pegazie” przy Parku Staromiejskim), czy wreszcie kowalskiego cudotwórcy Jaroslava Vonki (jest autorem bramy Elektrowni Wodnej „Północnej” na Odrze”).

„Wyrzeźbiony Wrocław” – wystawa w Muzeum Narodowym
Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Aby dowiedzieć się, jak rzeźbiono we Wrocławiu trzeba jednak z przestrzeni miejskiej wrócić koniecznie pod dach gmachu głównego Muzeum Narodowego, bo kuratorce Barbarze Andruszkiewicz udało się, kilkuletnimi staraniami, zgromadzić 100 dzieł 30 znakomitych artystów. W tym kopię „Szermierza” Hugo Lederera.
Hugo Lederer, „Szermierz”, 1901-1904, odlew z 1923 roku
Artyści mniej znani
Kiedy myślimy o Wrocławiu z I połowy XX wieku w sztuce kojarzy nam się raczej z nazwiskami ikony ekspresjonizmu Otto Muellera, czy mistrzów architektury – Hansa Poelziga i Maksa Berga. – Pozostał temat rzeźby, o której tak naprawdę mało wiedzieliśmy, więc chcemy spłacić dług tym, których dzieła utknęły w niepamięci – podkreśla Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. – Pokażemy prace 30 artystów, ale to niewielki ich procent, wiemy przynajmniej o kilkudziesięciu – zaznacza Barbara Andruszkiewicz i dodaje, że są tu dzieła zarówno wywodzące się ze sztuki akademickiej, jak i te młodszych autorów, którzy nie bali się szukać nowych środków wyrazu.
Niezwykłe rzeźbiarki Wrocławia
Są wśród nich fenomenalnie utalentowane kobiety – znana z fascynacji kubizmem Marg Moll (żona Oskara Molla, profesora Państwowej Akademii Sztuki i Przemysłu Artystycznego), która pracowała dla samego Henriego Matissa, wierna realizmowi Dorothea von Philipsborn (tworzyła sporo dla Świdnicy), Inge Jaeger-Uhthoff (to jej autorstwa jest słynny „Źrebak” we wrocławskim zoo), czy Hanna Koschinsky (realizowała się jako rzeźbiarka, ale też rysowała i zajmowała grafiką, potem zainteresował ją ekspresjonizm).
Hanna Koschinsky, „Siedząca kobieta”, ok. 1912
Dziś, spośród wielu rzeźbiarzy tworzących we Wrocławiu w I połowie XX wieku Niemcy kojarzą najlepiej, obok Hugo Lederera, właśnie Marg Moll. Jej prace zostały wypożyczone z kolekcji w Berlinie i Bremie.
Marg Moll, „Para kochanków”, 1928
Kuratorka wystawy, Barbara Andruszkiewicz, tłumaczy, że choć rzeźbiarze tworzyli w różnych stylach interesowały ich podobne tematy, jak przedstawienie piękna ludzkiego ciała, zainteresowanie zwierzętami, portrety, czy sztuka sakralna.
W świecie zwierząt
Wśród zwierząt największe zainteresowanie wzbudzają niewątpliwie dwie prace. „Źrebak” Inge Jaeger-Uhthoff stał od początku lat 40. XX wieku we wrocławskim zoo. Nie oszczędziła go wojna, na łopatce i zadzie można znaleźć ślady po kulach. Z kolei także z zoo związana była gorylica Pussi, która okazała się najdłużej żyjącym w ogrodzie zoologicznym przedstawicielem gatunku i uwiecznił ją rzeźbiarz Heinrich Kisselwalter.
Heinrich Kisselwalter, „Gorylica Pussi”, 1904
Słynne osobistości pozują
Portrety, czyli najczęściej głowy znanych wrocławian i osobistości bywających w mieście znajdziemy w osobnej sali i tu warto zwrócić uwagę na przepięknie wyrzeźbione głowy dzieci Theodora von Gosena, bodaj najsłynniejszego rzeźbiarza tego okresu. Ale uwagę zwracają też świetnie wyrzeźbione – głowa Paula von Hindenburga, feldmarszałka i prezydent Republiki Weimarskiej i III Rzeszy (do 1934 roku) autorstwa Johannesa Kiunki, głowa słynnego noblisty, pisarza Herharta Hauptmanna, dzieło Hermanna Schneidera, czy wreszcie najbardziej chyba zaskakująca w formie głowa nieznanego mężczyzny wyrzeźbiona przez Dorotheę von Philipsborn.
Hugo Lederer, „Portret Richarda Straussa”, 1908
Ciekawostką jest głowa słynnego kompozytora Richarda Straussa (niespokrewnionego z twórcami walców), autora m.in. poematów symfonicznych i oper, który we Wrocławiu dyrygował i bywał. Pozował słynnemu Hugo Ledererowi (uczniowi Behrensa znanemu z dzieł we Wrocławiu, ale też m.in. w Berlinie).
Sztuka sakralna to ostatni akord wystawy. Tu wyróżniają się zwłaszcza „Wizja św. Antoniego” Franza Walli z kościoła Świętej Rodziny na Sępolnie, czy „Św. Piotr, św. Jan i Judasz” Hanny Koschinsky.
Franz Walla, „Wizja św. Antoniego”, ok. 1930