Pamiętajmy o Białorusi
Pamiętać warto także dlatego, że przed nami wyjątkowy weekend wokół spraw Białorusi. W piątek 4 czerwca w Ossolineum zostanie wręczona Nagroda Jana Nowaka-Jeziorańskiego, a laureatkami tego lauru są w tym roku trzy białoruskie działaczki Swietłana Cichanouska, Maryja Kalesnikawa i Wołha Kawalkowa, które walczą o demokratyczne standardy w swoim kraju.
Zaś dzień później premiera „Lotu przez tęczę” na podstawie tekstu białoruskiego dysydenta Andreja Sannikaua, który napisał wspólnie z zaprzyjaźnionym Czechem René Levínskim. – René, którego dobrze znam, od lat ma doskonałe kontakty z ludźmi teatru na Białorusi, gdzie podróżował jeszcze w latach 80. – opowiada Jakub Krofta, dyrektor artystyczny Wrocławskiego Teatru Lalek.
To on, mając też okazję poznać Andreja Sannikau, wpadł na pomysł, by „Lot przez tęczę” pokazać wrocławskiej publiczności. – To czas, kiedy trzeba coś zrobić i pokazać, że nie jesteśmy obojętni wobec wydarzeń u naszych sąsiadów – podkreśla Krofta i dodaje, że sam fakt, iż w teatrze wystawiane są bajki, które Sannikau, kontrkandydat Aleksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich w 2010 roku, napisał w więzieniu dla swojego czteroletniego syna, stanowi wyraz wsparcia. – Tak powinno być – nie ma wątpliwości Jakub Krofta.

Lot przez tęczę
Teatr lalek Wrocławski Teatr Lalek - Duża Scena
Można liczyć na przyjaciół
Tekst Andreja Sannikau i René Levínský'ego był dla reżyserującego spektakl Radosława Kasiukiewicza wyzwaniem. – Tak poetyckiego tekstu jeszcze nie realizowałem, w pierwszym czytaniu jest bardzo intymny, odpowiedni raczej dla małej sceny, bo bohaterami są dwie małe myszki, a wszystko wokół nich wydaje się niepozorne, ale dopisałem piosenki i zobaczymy, jak się spodoba – mówi Kasiukiewicz. Wiadomo, że na próbie generalnej dzieci były zadowolone.
Głównym bohaterem jest myszka Piki, która marzy o podniebnej podróży i o tym, aby zobaczyć z bliska tęczę. Spełnić marzenie pomogą przyjaciele (także wynalazca Ziba), a na drodze nie stanie im nawet groźny szczur.
Reżyser dostrzega w bajce Sannikau wołanie o wolność, silne jej pragnienie, ale nie chciał się koncentrować wyłącznie na tym temacie, którego najmłodsi widzowie mogliby nie zrozumieć (spektakl jest dedykowany dzieciom od czterech lat wzwyż). – Wolałem, aby to było przedstawienie o spełnianiu marzeń i o tym, że bez pomocy przyjaciół, nic by się nie udało – opowiada.
Jakie skarby gromadzą myszki
Dzieci zachwyci także piękna scenografia i kostiumy Aleksandry Starzyńskiej. Na scenie zobaczą m.in. elektryczną cytrynę i wiele innych interesujących przedmiotów, które gromadzi jeden z bohaterów, mędrzec Ziba.
– Pamiętajmy, że myszy zbierają do swoich norek wiele rzeczy, więc postanowiliśmy pokazać je w ciekawej formie – wyjaśnia Radosław Kasiukiewicz. – Wynalazki mistrza Ziby są szalone i niekoniecznie muszą czemuś służyć. Chodzi o radość wymyślania, a nie o użyteczność – dodaje reżyser.
Spektakl trwa niewiele ponad godzinę, premiera w sobotę 5 czerwca.