W rozporządzeniach nie ma jasnych wytycznych, czy w placówkach oświatowych dzieci powinny mieć zakryte usta i nos. Na ten temat wypowiadał się na konferencjach minister edukacji.
- Jeśli dzieci w przedszkolu przebywają w swojej sali, to ani one, ani też nauczyciel nie muszą mieć maseczki. Jeśli natomiast idą do części wspólnej albo idą do przedszkola z rodzicami, zobowiązane są do zasłaniania ust i nosa. Dotyczy to dzieci powyżej 4. roku życia - stwierdził w maju minister edukacji, Dariusz Piontkowski.
Dużo emocji w związku z tym tematem wzbudził post prezydenta Wrocławia, Jacka Sutryka. Opublikował on w nim filmik oraz zdjęcia z uroczystości w jednym z przedszkoli, na którym dzieci miją założone maseczki. Były one wtedy na dworze. Prof. Leszek Szenborn, kierownik Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu zaleca taką ostrożność.
– Dobrze, że dzieci, w krótkotrwałym kontakcie z osobą postronną, były zabezpieczone i wystąpiły w maseczkach. To dobry przykład, jak w czasie epidemii COVID powinniśmy postępować. Taki jest obraz naszej rzeczywistości i jest to dobry wzór właściwego zachowania dla społeczeństwa. Wirus wciąż z nami jest i w krótkotrwałych kontaktach z innymi osobami powinniśmy przestrzegać sprawdzonych w ograniczeniu tej epidemii zasad: fizycznego dystansu, zakrywania twarzy i nosa oraz higieny rąk – mówi prof. Leszek Szenborn, kierownik Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
