Muzyka, która dawała wolność
Zdjęcia, filmy, plakaty, szablony, oprócz tego muzykę do odsłuchania – to wszystko w przestrzeniach Muzeum Współczesnego Wrocław.
– Wystawa opowiada o emocjach, jakie towarzyszyły ludziom w latach 80., kiedy muzyka niezależna była wentylem wolności – wyjaśnia Paweł Piotrowicz, jeden z dwóch kuratorów wystawy „Czarna wiosna” (za sztuki plastyczne odpowiada Piotr Lisowski).
Jednocześnie autor znakomitej publikacji „Wrocławska Niezależna Scena Muzyczna 1979-1989” (wydanej przez Ritę Baum) wyróżnionej Wrocławską Nagrodą Muzyczną 2016. Wystawa jest w pewnej mierze pokłosiem tego tomu i innej wystawy „Dzikie pola. Historia awangardowego Wrocławia”, która w ramach ESK 2016 odwiedziła kilka europejskich miast, m.in. Budapeszt, czy Zagrzeb.
Piotrowicz był jednym z jej kuratorów, choć zapewnia, że podczas wrocławskiej ekspozycji obejrzymy znacznie więcej materiałów archiwalnych. Pozyskiwane były zarówno z przepastnych zbiorów zespołów, ale też od wiernych fanów, którzy przechowywali pamiątki, jak relikwie.

Czarna wiosna. Wokół wrocławskiej niezależnej sceny muzycznej lat 80.
Wernisaż / Wystawa MWW Muzeum Współczesne Wrocław
Rarytasy w Muzeum Współczesnym
Co wyjątkowego obejrzymy? Będzie sporo premier. Choćby kolaże Andrzeja Rogowskiego, który projektował okładki do singli Klausa Mittfocha i Lecha Janerki.
– Jego prace m.in. te z okresu stanu wojennego są wyraźnym komentarzem do ówczesnej sytuacji politycznej w Polsce – wyjaśnia Paweł Piotrowicz.
Wśród filmów będą absolutne rewelacje, jak nagranie koncertu Kormoranów z basenu przy Teatralnej pod poetycką nazwą „Marsjańskie dziewice w formalinie”. – Zespół grał w miejscu, gdzie zeskakuje się do wody, a w basenie kąpali się ludzie – opowiada kurator „Czarnej wiosny”.
Ponieważ Kormorany mają doskonale zachowane archiwum udało się też pozyskać film z happeningu „Akcja dym” w klubie Index przy ul. Szewskiej. – Lokal zadymiono do tego stopnia, że wszyscy musieli uciekać i przyjechała straż pożarna, a uczestnicy zdarzenia potraktowali to jako zaproszenie do zabawy – mówi Paweł Piotrowicz. Będzie nagrany w 1989 roku obok baru „Barbara” happening i koncert współotrganizowany przez Pomarańczową Alternatywę „Major na senatora”. Na ścianach Muzeum Współczesnego Wrocław pojawią się zrobione od szablonów wzory. Autorami szablonów są Jacek „Ponton” Jankowski i Tomasz „Mniamos” Stępień. Będzie zdjęcie z ulicy Szweskiej, gdzie po raz pierwszy ktoś wymalował na murze słowo „punk”, film z 1 maja 1989 roku, gdzie widać, że obok flagi polskiej wisi flaga „bratniego” Związku Radzieckiego.
Zespoły, które zachwycały
Hitem na wystawie będą m.in. płyty winylowe, kasety z drugiego obiegu i pierwsze nagrania Zwłok (na stanowisku odsłuchowym).
– Co ciekawe, wiele zespołów i artystów z tamtych lat wciąż gra i nagrywa, jak Sedes, Zwłoki, czy Lech Janerka – podkreśla Paweł Piotrowicz. Dlaczego wrocławska scena nie była lepiej widoczna i słyszana w Polsce? – Może przeszkodą był brak ośrodka wydawniczo-menadżerskiego, ale też i fakt, że wielu wrocławskim artystów było autentycznymi outsiderami – zastanawia się kurator wystawy „Czarna wiosna”. Jednocześnie podkreśla, że cechą charakterystyczną wrocławskiej sceny stała się interdyscyplinarność.
– Na dzisiejszej ASP powstł Klaus Mittfoch i Miki Mousoleum, działała grupa Luxus. Te światy – plastyczny i muzyczny się połączyły i wzajemnie uzupełniały – dodaje kurator wystawy w Muzeum Współczesnym Wrocław.
Ekspozycję obejrzymy do 25 września.