Tak, tym Liroyu, autorze płyty „Alboom”, która ukazała się w lipcu 1995 roku i sprzedała się w ponad półmilionowym nakładzie. To właśnie z niej pochodzą największe hity muzyka: „Scyzoryk” i „Scoobiedoo Ya”. Krążek dostał też dwa Fryderyki, jeden w kategorii „Album roku – muzyka taneczna”, drugi w kategorii „Album roku – muzyka alternatywna”. Sukces był więc niepodważalny, choć, jak to często bywa w środowisku hip-hopowym, Liroy szybko został uznany za uzurpatora, zyskał wielu wrogów, także wśród innych artystów (słynny diss w wykonaniu Nagłego Ataku Spawacza), ale i tak przez długie lata był traktowany jak postać istotna i ważna dla gatunku zarówno przez dziennikarzy, jak i przez najbardziej nawet niechętnych mu miłośników rapu.
Chude lata
Po latach tłustych przyszły lata chude, żadna z następnych płyt Liroya nie powtórzyła sukcesu „Alboomu”. Owszem, „L” i „Dzień Szaka-L'a” sprzedawały się nieźle, ale daleko było im do wyników „Alboomu”. Ostatni studyjny materiał Liroy wydał w roku 2006 („L Niño”). Jego gwiazda przyblakła, polski hip-hop rozwijał się tak intensywnie, że dla kontrowersyjnych dinozaurów zwyczajnie zabrakło w nim miejsca. Liroy mimo wszystko raz na jakiś czas potrafił o sobie przypomnieć – a to pojedynczymi kawałkami, a to jurorowaniem w mistrzostwach „Dancehall Queen & King”, a to otwarciem linii odzieżowej, a to zapowiedziami wydania płyt, które jak dotąd się nie ukazały, a to – ostatnio – książkową autobiografią pt. „AutobiogRAPia Vol. 1” (czy będzie kolejna część, również trudno powiedzieć, wydawca milczy).
Jeden z ostatnich koncertów
Koncert Liroya w Sali Gotyckiej to również próba przypomnienia o sobie i swoim dorobku. Artysta wpisał się w modę na celebrowanie rocznic rozpoczęcia działalności i jubileuszy wydania ważnych płyt i postanowił uczcić 20-lecie wydania „Alboomu” trasą koncertową, do której zaprosił młodych muzyków z zespołu SteamLove. Zapowiadał też nową płytę, film dokumentalny i reedycję „Alboomu”, ale znów okazał się niekonsekwentny. Parę dni temu na swoim profilu na FB umieścił następujący wpis: „Kochani – niektórych to ucieszy, innych może zasmuci. Kończę z muzyką, nie wiem na jak długo. Nie jestem w stanie pogodzić życia prywatnego z zawodowym. Próbowałem jak mogłem, niestety POLEGŁEM! Zapraszam na mój koncert do Wrocławia który będzie pewnie jednym z ostatnich.”
No cóż, lepszej zachęty, by przyjść w sobotę do Sali Gotyckiej na Liroya sami na pewno byśmy nie wymyślili. A zatem – obecność obowiązkowa.
Bilety: 30 zł – 200 szt. wyłącznie rezerwacje: bilety@o2.pl, 35 zł – przedsprzedaż, 40 zł – w dniu koncertu miejsca siedzące (balkon) – 45 zł.