Dobra wiadomość dla rodziców wrocławskich przedszkolaków i dyrektorów przedszkoli oraz oddziałów przedszkolnych. Miasto Wrocław zdecydowało się przeznaczyć pieniądze na zajęcia dodatkowe z języków obcych i taneczno-ruchowe. – Miasto chce przekazać na realizację tych zajęć około 2, 2 mln zł do końca roku – informuje Iwona Bugajska, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miejskiego. Jak dodaje priorytetem są zajęcia z języka angielskiego. – Ponieważ zależy nam szczególnie na nauce tego języka – podkreśla. Jak dotąd miasto finansowało zajęcia z logopedą, gimnastykę korekcyjną, lekcje religii i zajęcia pod nazwą: innowacje i indywidualne projekty edukacyjne, na co zarezerwowało ponad 3,5 mln. zł.
Szefowa wydziału edukacji podkreśla, że dyrektorzy przedszkoli nie muszą z dodatkowych środków ( przekazanych na zajęcia dodatkowe ) koniecznie opłacać angielskiego czy nauki tańca. Jeśli rodzice wybiorą np. treningi judo lub karate, nikt nie będzie temu przeciwny. To, kiedy zaczną się w przedszkolach wspomniane zajęcia dodatkowe zależy teraz wyłącznie od szefów tych placówek.
Z wiadomości o znalezieniu dodatkowych środków na zajęcia cieszą się szefowie wrocławskich przedszkoli. – Lepszej informacji nie mogłam usłyszeć. Jak tylko oficjalnie zostanę powiadomiona przez wydział edukacji od razu zaczynamy zajęcia z angielskiego i rytmiki, które dotąd były w zawieszeniu – cieszy się Anna Pudłowska, szefowa przedszkola nr 3 przy ul. Nowowiejskiej. Podobnie reaguje Dorota Kulpa, dyrektor przedszkola nr 148 przy ul. Rogowskiej. - Zaraz zawiadomię nauczycieli i rodziców. Mam nadzieję, że nauczyciele, którzy prowadzili lekcje z języka angielskiego i ruchowe będą jeszcze wolni, bo w międzyczasie mogli sobie znaleźć inną pracę - przyznaje.
Dyrektor Bugajska zapewnia, że od nowego roku rodzice i szefowie placówek nie muszą się martwić, bo pieniądze na zajęcia dodatkowe też będą zapewnione.
Wcześniej za te zajęcia płacili sami rodzice. Jednak zgodnie z nową ustawą wprowadzoną przez Sejm od nowego roku szkolnego dzieci nie mogą mieć płatnej rytmiki, języka angielskiego, czy judo. Ministerstwo Edukacji Narodowej chciało wyrównać szanse dzieci z mniej zamożnych rodzin i zakazało organizowania w przedszkolach dodatkowych zajęć, które miałyby kosztować więcej niż złotówkę. A to oznaczało koniec zajęć. Pomysł, aby te zajęcia opłacali rodzice, poprzez przekazanie pieniedzy w formie darowizny nie został zakceptowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Miasto Wrocław, aby przedszkola nie likwidowały tych zajęć, postanowiło, że samo zapłaci za dodatkowe ćwiczenia.
Eliza Głowicka